3 maja 2015

Taki maj

Piosenka na dziś przewrotna: Voo Voo "Czas pomyka" - TU.
Przewrotna, bo... zgadnijcie, gdzie spędziłam sobotę :D
Wydawać by się mogło, że pojechałam do Holandii. Prawda jest jednak zdecydowanie bliższa - zawędrowałam do... Chrzypska Wielkiego :) Ta wielkopolska wieś gminna słynie z gospodarstwa pana Bogdana Królika, produkującego kwiaty cebulowe, głównie tulipany, narcyzy i lilie, i właśnie tam organizowane są co roku Międzynarodowe Targi Tulipanów. Ich największą atrakcją jest chrzest nowych, wyhodowanych w gospodarstwie odmian. Do ostatniej chwili znane są tylko imiona kwiatów, zwykle poświęcone wybitnym polskim osobistościom związanym z naszą historią lub polityką - wybór patronów ma charakter całkowicie bezpartyjny, czego dowodem odmiany np. "Maria Kaczyńska" czy "Aleksander Kwaśniewski". Wygląd natomiast pozostaje tajemnicą aż do momentu uroczystości, kiedy to nowa odmiana zostaje oblana szampanem i, w obecności wysłannika holenderskiego, wpisana do Królewskiej Księgi Rejestru Nowych Odmian w Holandii.
W tym roku ukazano światu odmianę "Jerzy Buzek" oraz - wyjątkowo, z okazji 70. urodzin zasłużonej dla naszego regionu gazety - "Głos Wielkopolski". Niestety nie uczestniczyłam w chrzcie, ale to, co zobaczyłam po przyjeździe na miejsce, i tak przerosło moje oczekiwania. 
Na 10 hektarach rośnie ponad 450 odmian tulipanów. Właściciel to pasjonat z krwi i kości, który zakochał się w tulipanach podczas kilkuletniego pobytu w Holandii. Teraz ta sama Holandia docenia jego dokonania, a kwiaty z jego produkcji można podziwiać np. w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Są NIE-SA-MO-WI-TE!!!!
W trakcie tegorocznych targów każdy mógł spróbować przeistoczyć swój kawałek ziemi w królewski dywan i nabyć oznakowane cebulki lub... wykopać je samemu z kolorowego, nieopisanego poletka. Nieoceniony to widok, gdy całe rodziny kicają między szaleństwem kształtów i barw, próbując dogadać się, który kwiat pragną uprawiać w swoim ogrodzie :D W tym wypadku byłam szczęśliwa, że nie wzięłam pieniędzy i nie muszę podejmować takiej decyzji - graniczyłoby to bowiem z cudem.
Oprócz kwiatów na targach można było zajrzeć do wielkich szklarni pana Królika, obejrzeć maszyny rolnicze John Deere, poujeżdżać byka, podoić krowę, pokibicować konikom na Grand Prix w jeździectwie i wziąć udział w biciu rekordu w sadzeniu cebulek kwiatowych. Jednak to wszystko stanowiło wg mnie tylko tło niesamowitych kwiatów. To aż niemożliwe, jak różnorodna potrafi być przyroda, nawet ta powstała z dużym udziałem człowieka. Nie sądziłam, że tulipany mogą mieć kwiaty, które do złudzenia przypominają piwonie czy róże, że potrafią różnić się otoczką liści albo jasnym żyłkowaniem kwiatów, że są pierzaste, gładkie jak jajko, trójkątne, okrąglutkie, niskie, wysokie, wreszcie że w ogóle istnieją na świecie takie barwy...! Brak mi słów na opisanie zachwytu, niech przemówią zdjęcia...
Poznajcie Kraków :)
Zachęcam do przeczytania wywiadu z panem Królikiem - TU. Niezwykły człowiek - jak zresztą każdy, kto obcuje z kwiatami ;) 
Przy okazji nie sposób nie wspomnieć, że okolice Chrzypska zadają kłam twierdzeniu, iż Wielkopolska to teren do bólu płaski i nudny. Tereny Sierakowskiego Parku Krajobrazowego to liczne górki i doliny, zakręty, jeziora, rzeki i lasy... Pięknie! I już chcę tam wrócić! 

14 komentarzy:

  1. Ja lubię płaskie tereny - i w ogóle wszystko co płaskie ;D

    Bosz, nie przepadam specjalnie za tulipanami i raczej nie ucieszyłby mnie bukiet takowych (co innego fiołki czy białe róże), ale te zdjęcia są PRZE-PIĘK-NE!!! Morze kwiatów! Morza kolorów! I to u nas, w Polsce! Se zaraz wyguglam to Chrzypsko. Aczkolwiek wydaje mi się, że nie zawojuje turystów z zagranicy - który z nich dałby radę wymówić tę nazwę? Sama ledwo potrafię ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię, muszę :D Ale jednak pagórki cieszą ;)

      O, ja też nigdy jakoś wielce nie kochałam tulipanów. Tzn. lubię je bardzo, bo lubię większość kwiatów, ale przyznaję, że dopiero w Chrzypsku mnie tak poraziły. Nawet w Holandii mnie tak nie wzięło! Genialnie je tu rozplanowali, tymi niedużymi kępkami z każdej odmiany, plus całe pasy pojedynczych odmian. A wśród tych kolorowych można było sobie samemu za złotówkę każdą cebulkę wykopać :D Fajny bajer, mnóstwo ludzi nosiło całe wielkie siaty, tak trudno się od tego oderwać ;) No i miejsce w ogóle świetne, na pagórku, więc bardzo ładnie widać okolicę. Że ja o tym dopiero teraz usłyszałam, to jest jakiś skandal ;) A zamiast "Chrzypsko" zawsze mogą mówić "Królik", to tam prawie jedno i to samo ;)

      Usuń
    2. Ale narobiłaś tych zdjęć dziewczyno :D
      Dziwię się, że tam nie zamieszkałaś ani nawet się nie rozłożyłaś z namiotem :P
      Super zdjęcia, okolica super, chciałoby się wsiąść na rower i objechać to jezioro :) Tyle spokoju :D

      Usuń
    3. Nie chciałbyś wiedzieć, ile naprawdę narobiłam :D
      Też się dziwię ;) Gdybym znalazła właściciela, pewnie poprosiłabym go, żeby mnie zatrudnił :D
      Pięknie tam...

      Usuń
  2. I znowu nie tam gdzie trzeba :/ Przepraszam za wcinkę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. myśle, że towarzystwo roślin wpływa na to, że ich wielbiciele są niezwykli i raczej zadowoleni, heh;) praca z człowiekiem nie daje takich możliwości;) ale faktycznie piękne, no i mieszkanie w takim miejscu, codzienny widok z okna.., jessu musi być bossko;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda ;) Chociaż praca w kwiatach to jednak w dużej mierze też praca z klientem ;)
      Cudownie mają, zwłaszcza że na pagórku...

      Usuń
  4. OMG! Jakie piękne miejsce! Jako, że jestem z wielkopolski (a wcześniej nie miałam pojęcia o tym miejscu) to na pewno tam zajadę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie miałam pojęcia :) A podobno rzecz dzieje się co roku! Teraz za to można oglądać tulipanki pod Operą i w auli UAM :)

      Usuń
  5. ŚLICZNE TULIPANY! Niemniej jednak jestem nimi jednak nieco zawiedziony, bo u nas po prostu większość z nich ginie po kilku latach (od razu informuję, że nie wykopujemy ich na zimę, brak czasu). Niektóre kwitną przez dziesięciolecia, większość karleje, zwijają się liście (to chyba jakaś choroba) i przepada. Wolę krokusy, są po prostu trwalsze... Ale zdjęcia jak zwykle poezja. P. S. Lubię płaskie...tereny ;-)

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba do siebie powinieneś mieć pretensje, nie do nich ;) One po prostu potrzebują wykopki i koniec. U nas też rosną bez wykopywania, więc efekty oczywiście również marne. Ale to tylko i wyłącznie nasze lenistwo ;) Chociaż skarlenia jeszcze nie zaobserwowałam. Po prostu przestają kwitnąć i rosnąć w ogóle ;) Krokusy są fajne, ale tulipany kwitną o lepszej porze roku, gdy na świecie już jest ładnie ;) A wczoraj oglądałam program o piwoniach... I mi się te Twoje przypomniały. Jak będę miała własny ogród, to na pewno będzie w nim mnóstwo peonii!
      Cieszę się ;D
      :***

      Usuń
    2. A wiesz, ostatnio byłem na działce i z 10 piwonii, w tym 3 odziedziczonych jeszcze po Babci, 4 rozsadzonych przez nas i 3 kupionych przeze mnie dla Mamy z 5 lat temu, pąki mają chyba wszystkie! Owszem, ta najokazalsza, która w zeszłym roku miała z 50 kwiatów, ma w tym roku może z 10 pąków, ale za to piwonie będą się kwiecić w całym ogródku i po całej działce! Obym tylko utrafił na ten moment, gdyż jak wiadomo piwonie kwitną lawinowo... Może uda mi się coś pstryknąć i przesłać Ci jakąś zieloną fotostory :) A tulipany - no cóż, wiem, że trzeba je wykopywać, ale jak się ma 160 km na działkę, to z czasem bywa krucho...

      :***

      Usuń
    3. O rany, to może załóż plantację? Na tym jest niezły zarobek przy bukietach ślubnych :D Dwa kwiatki na krzyż wystarczą, a koszą jak za zboże ;)
      Tak, odległość to duży problem. Ja będę starała się wyłapać jakąś okazję na bliższą działkę, zobaczymy, jak to pójdzie przy moich szalonych zarobkach ;), bo planów jest sporo do realizacji, ale wiem, że działka położona dalej jest po prostu bez sensu. Moi rodzice nie będą tak daleko jeździć, a to przecież im ma w dużej mierze służyć. No zobaczymy, pieśń przyszłości, na razie skupiam się na czym innym ;)

      Usuń