23 maja 2015

Odkrywcy

 
W tym roku program Nocy Muzeów był tak bogaty, że miałyśmy z siostrzyczką trudności w odpuszczeniu sobie czegokolwiek, co skutkowało obłąkanym kursowaniem między Muzeum Narodowym i Archeologicznym. W tym pierwszym zwiedziłyśmy wystawę starych poznańskich neonów, łącznie ze zdjęciami sprzed lat, gdy te neony stanowiły stały element miejskiego krajobrazu. Część pamiętałyśmy z czasów dzieciństwa, wiele z nich zupełnie nam się nie podobało, np. projekt reklamujący w czterech powtórzeniach "Prażynki, glukoza" :D Ale były też bardzo ciekawe, artystyczne, kultowe.
Następnie chwilę pokręciłyśmy się pomiędzy obrazami mistrzów i już trzeba było pędzić do Archeologicznego na spotkanie z dr Tomaszem Rożkiem. Droga nie jest długa, jednak gdy przemierza ją tłum ludzi albo, co gorsza, gdy ten tłum blokuje przejście, czekając na wycieczkę starym busem-ogórkiem, nie jest to zadanie łatwe. Wpadłyśmy na wykład chwilę spóźnione, na szczęście znalazło się dla nas miejsce siedzące na schodach - aczkolwiek Tomasz Rożek to postać tak przeze mnie uwielbiana, że mogłabym dla niego stać przez cały wykład, i to na jednej nodze. Jest fizykiem i dziennikarzem naukowym, popularyzuje wiedzę w wielu znakomitych gazetach (np. w Focusie), w TVN i w radiu. Napisał trzy popularnonaukowe książki, obecnie pracuje nad kolejną, prowadzi też vloga "Nauka. To lubię" - szczegóły TU. No kocham człowieka i jestem w rozpaczy, że zajęty :D Bardzo mnie więc ciekawiło, co przygotuje z okazji swojej "Archeologii kosmosu".

Poznawanie wszechświata rozpoczęliśmy momentem jego powstania - czyli bum, cząstki elementarne łączące się w dużym uproszczeniu w pierwsze pierwiastki, narodziny gwiazd, podczas wybuchu których powstały kolejne pierwiastki, a z nich dużo później - życie, w tym człowiek. Jak wyczytałam potem w Wikipedii - wapń w naszych kościach czy żelazo w hemoglobinie pochodzą stąd, iż miliardy lat temu zostały wyrzucone w przestrzeń podczas wybuchu supernowej. Czyli każdy z nas ma w sobie coś z gwiazdy. To takie romantyczne :D
Istotą sprawy były jednak komety. Te tajemnicze obiekty, pochodzące z miejsc na razie dla nas niedostępnych, podejrzewa się o... dostarczenie wody na Ziemię! Zbudowane są bowiem m.in. z lodu, stąd teoria, iż w trakcie zderzeń z naszą planetą "zaraziły" atmosferę drogocenną substancją.
Komety stanowią też ważne źródło informacji o wszechświecie. Do niedawna badano je na bazie odłamków, które gubią, natomiast od momentu lądowania na jednej z nich, 67P Czuriumow - Gierasimienko, wiedza o nich z pewnością wzrośnie. Po co jednak badać wszechświat, mało mamy problemów "u siebie"? Podobno są już czynione przygotowania do eksploracji świata, tego dalszego, poza ziemskim czubkiem. Być może nawet za naszego życia przyjdzie taki dzień, gdy zaczniemy... wydobywać surowce w kosmosie! To prawie jakbyśmy stali się ufo :D I choć aspekt ekonomiczny w tej materii mnie nie podnieca, ciekawa jestem bardzo dalszych odkryć. A ciekawość dr Rożek umie wzbudzić fantastycznie. Opowiada prosto i przystępnie, bez niepotrzebnych zająknięć, ze swobodą i swadą, opierając się na łatwo przyswajalnych przykładach z rodzaju: "im większa gwiazda, tym szybciej i gwałtowniej umiera, jak na Pudelku" ;) Bardzo przyjemnie się go słucha, nie mniej przyjemnie ogląda (zarówno prezentację, jak i prezencję ;)) i czyta, dlatego już nie mogę doczekać się zakupu książek - opis jednej z nich TU.

Nie był to jednak koniec atrakcji, kurcgalopkiem pobiegłyśmy bowiem... z powrotem do Narodowego, na wykład o tajemnicach sarkofagów. Nigdy wcześniej nie zadawałam sobie pytania, co właściwie oznacza słowo "sarkofag". A oznacza coś w rodzaju "pożeracza ciał". Powinnam się tego domyślić, w końcu na biologii uczyłam się o rozmaitych fagach, jednak jakoś nigdy nie kojarzyłam trumny z pożeraniem czegokolwiek. A to błąd, gdyż do sarkofagów wkładano niekiedy ofiary ze zwierząt, by "energia życiowa" - ka, która wg wierzeń pozostaje po śmierci (jako coś na kształt duszy), miała czym się posilić. Sarkofagi były zatem czymś więcej niż tylko trumną. Były amuletami, pomocnikami błąkającej się ka, drogowskazami do wiecznego szczęścia. Interesujące, że na przestrzeni tylu wieków człowiek nie zmienił się zupełnie. Zawsze był ciekaw, co wydarzy się po śmierci, zawsze miał nadzieję, że w ogóle COŚ się wydarzy, i to coś dobrego. 
Przygotowując ten wpis, zainteresowałam się sarkofagami i natknęłam na niezwykle interesujący artykuł o znajdującym się w Krakowie sarkofagu z mumią Tachenemti. Gorąco polecam - TU. 

Po powrocie do Muzeum Archeologicznego kontemplowałyśmy widok na piękny ceglany dziedziniec, ze starożytnym obeliskiem na środku. Historia obelisku obnaża z kolei smutniejszą prawdę o ludzkiej naturze - iż człowiek od zawsze kłamał, oszukiwał i niszczył. Napisy na obelisku teoretycznie informują, że został on stworzony dla Ramzesa II, jednak umiejscowienie inskrypcji sugeruje, iż zamazano nią wcześniejszą, wykonaną zapewne dla innego faraona, który de facto ten obelisk ustawił. Do tekstu dodano potem kolejne, za to znaki wyobrażające boga Setha zostały w Okresie Późnym zniszczone z powodu niechęci do tegoż boga. Jakby tego było mało, obelisk został wywieziony i pewien czas służył jako... próg domu! 
Na szczęście uchroniono go od całkowitej dewastacji i obecnie można podziwiać u nas. Jest piękny. Zobaczcie sami TU.

5 komentarzy:

  1. 1!

    Uwielbiam Twoją niepohamowaną ciekawość świata! Zapisałem sobie też stronę Twojego ulubionego P. doktora. Nie dziwię się, że tak Go poważasz - już na pierwszy rzut oka na filmiki i opis bardzo pozytywna postać. Oby więcej takich osób i wydarzeń w naszym kraju!

    :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żałuję, że mój pan profesor ze studiów nie prowadzi takich vlogów. Jak ja go kochałam! Taki starszy pan ze staromodną klasą, oaza spokoju, a wiedza z każdej dziedziny i to dogłębna! I przy tym był kosmicznie skromny, rozmawiał z nami jak równy z równym, a przy takiej wiedzy nie jest to łatwa sztuka. Uwielbialiśmy go wszyscy, pamiętam, że gdy pochwalił moje seminarium, aż urosłam :D Tym bardziej cieszy, że ktoś młodszy również może dysponować dużą wiedzą i charyzmą, i popularyzować ją. Aż się dziwię, że facet nie ma hejterów ;)

      :*

      Usuń
  2. Fajne fajne. Wcale się nie nudzi czytanie :P Jest teoria, że w tej zabranej nie wiadomo skąd wodzie mogło na Ziemię również przybyć Życie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by było nawet dość logiczne. Wobec tego jednak ciekawe, czy gdzieś jeszcze mogło zostać przetransportowane...

      Usuń
    2. Statystycznie rzecz biorąc, przy ilościach planet i wszechświatów, powinno być jakieś dwieście milionów zamieszkałych planet w galaktykach, które są widziane z Ziemi :D

      Usuń