25 stycznia 2015

Przyczyna-skutek

Muszę uderzyć się w pierś i przyznać do błędu.

Ja, biolog, ośmieliłam się zdeprecjonować znaczenie jakiegokolwiek organizmu żywego. Zupełnie jakbym zapomniała, iż świat nie składa się tylko z rzeczy tak dużych jak człowiek. Wydrwiłam nauczanie o okrzemkach, po czym ze zdumieniem odkryłam, że dzięki okrzemkom w dużej mierze istnieje... nasze życie.

Oglądałam dzisiaj program przyrodniczy BBC i zachwycił mnie... ciąg przyczynowo-skutkowy :D Odcinek poświęcony był dominacji traw. Wytworzyły mechanizmy pozwalające im przetrwać nawet pożary - a właściwie to raczej mało powiedziane, one sprzyjają pożarom! Są łatwopalne, dlatego dzięki nim ogień rozprzestrzenia się na wielkie obszary - wszystko po to, by wyeliminować zacieniające je, konkurencyjne rośliny. Był taki moment w dziejach Ziemi, gdy pożary objęły ogromny teren, po czym ten sam obszar zasiedliły właśnie trawy. Już były w ogródku, już witały się z gąską... ale naturalną koleją rzeczy pojawiło się wówczas równie dużo roślinożerców. Sprytne trawy zaczęły w odruchu obronnym odkładać na powierzchni liści związki krzemu, które raniły układ pokarmowy zwierząt. Oczywiście przyroda nie znosi próżni, zatem zwierzęta na drodze ewolucji przystosowały się do pobierania nawet tak ostrego w dotyku pokarmu, a nawóz przez nie produkowany, zawierający dużo krzemu, płynął jak wszystko do morza. Tam, wraz z większym nasyceniem tego pierwiastka, namnożyły się całe tabuny okrzemków. 

I kim są te niepozorne okrzemki?
Źródłem pożywienia dla ogromnej ilości ryb i wskaźnikami czystości wód. Z ich osadów robi się dynamit, biorą udział w badaniach kryminalistycznych (np. sprawdzaniu, czy delikwent na pewno utonął, a nie umarł przez uderzenie młotkiem w czerep), w filtrowaniu piwa. Ich mikroskamieniałości pozwolą naukowcom prześledzić historię klimatu i środowiska Bałtyku na przestrzeni 6 tysięcy lat, a co za tym idzie, również prognozować dalsze zmiany i przedsięwziąć działania prewencyjne. Ziemia okrzemkowa ponoć niszczy pasożyty w jelitach zwierząt oraz absorbuje bakterie wywołujące biegunkę, a że trawiona w nikłym stopniu, wydalana jest właśnie ze wszystkimi szkodnikami panoszącymi się w układzie pokarmowym. 
I, co najważniejsze - skromny żywot okrzemek wytwarza łącznie ok. 25% tlenu na Ziemi! 
Czy Wy też wciągnęliście teraz powietrze? Ja się bardzo zdziwiłam, serio.

Ten odcinek jednak nie bez powodu był poświęcony trawom. Można powiedzieć, że dzięki nim człowiek "zszedł z drzewa". Zaobserwowano, że w miejscu mocno zarośniętym trawą małpy zachowują się nieco inaczej niż te na terenach zalesionych. W lesie poszycie jest niskie; w trawie łatwiej przyczaić się większym drapieżnikom. Dlatego małpy żyjące wśród traw co jakiś czas... stają na dwóch nogach i rozglądają się ponad źdźbłami. 
Wielkie nieba! Czy tak właśnie człowiek się wyprostował?
Jakby tego było mało, trawom zawdzięczamy inny milowy krok naprzód. Czyli zmianę trybu życia. Stało się to za sprawą pszenicy, która przecież też jest trawą. Kłos dzikiej pszenicy samopszy rozpadał się pod wpływem delikatnego dotknięcia czy ruchu wiatru. Było to korzystne z punktu widzenia rośliny, jednak dla ludzi - całkowicie bezużyteczne, no bo jak pozbierać ziarno na wielkim obszarze wprost z gleby. Nadszedł jednak Wielki Dzień - jedna pszeniczka... zmutowała. Kłos się nie rozpadł, wysiał, powstało więcej zmutowanych egzemplarzy, które dało się wreszcie zebrać i wykorzystać. Trawa pozwoliła nam się osiedlić, zbudować domy, przestać tylko podtrzymywać byt, a więcej czasu poświęcić na kreowanie.

Jakie to... mądre. Jakże ten świat jest cudownie zorganizowany! Nawet najgorsze katastrofy prowadzą w efekcie do czegoś nowego, każda akcja ma reakcję, coś się kończy, coś zaczyna. Wiem, że to wszystko działo się i dzieje na przestrzeni niewyobrażalnej liczby lat, i dla jednostki, która właśnie rodzi się lub umiera, ma znikome znaczenie, ale... ten upór w utrzymywaniu się przy życiu tak małych organizmów, te wszystkie sprytne mechanizmy, które poruszają całą planetą, ta ciągła walka z przeciwnościami losu, te wielkie zmiany... są takie niesamowite, takie fascynujące, takie... pocieszające :) Mam szczerą nadzieję, że Ziemia przetrwa. Za dużo tu cudów, żeby miała tak po prostu przestać istnieć.

15 komentarzy:

  1. Wszystko się łączy w wielkie koło życia. Wg Alberta Einsteina, po wyginięciu pszczół zostałoby nam jakieś 4 lata istnienia.
    A Ziemia przetrwa, najzdrowiej dla Niej by było jakby to ludzkość wyginęła :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natura lubi równowagę. Na razie zwala nam coraz to lepsze choroby, wątpię, żeby na tym się skończyło. Tzn. pewnie będzie to tylko przetrzebienie, niekoniecznie wymarcie, ale myślę, że to się zbliża nieuchronnie. Ewentualnie ludzkość zmutuje w coś innego - czasem mam nawet wrażenie, że ten proces już się zaczął... ;)

      Usuń
    2. A propos pszczółek: http://www.adoptujpszczole.pl/lista-zlotych-pszczol
      :)

      Usuń
  2. O, dawno już nie zdobyłem miejsca na podium :) Ale nic więcej nie napiszę, ponad to, że nieodmiennie lubię Cię tak dziecięco zachwyconą światem.

    A tak poza tym, to u mnie ciągle no time, no time, no time...

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No obijasz się skandalicznie, Ci powiem ;)
      Prrrr, poczekaj. Usiądź na chwilę i zamknij oczy.
      ...
      Czyż tak nie lepiej? :)
      :*

      Usuń
    2. Mea culpa, też biję się w pierś ;-) Coraz więcej rzeczy robię "po łebkach". To straszne... A jak na dłużej zamykam oczy to zazwyczaj zasypiam...

      :-*

      Usuń
    3. To są tak wyraźne znaki, że masz zwolnić, że kolejnym może być już tylko zawał ;P Nie żebym Ci życzyła, jestem tylko zmartwiona. Od długiego czasu piszesz w tym guście i naprawdę nie wygląda mi to dobrze. I chociaż ogromnie Cię podziwiam, to pamiętaj, Twoje zmęczenie świata nie zbawi. Lepiej pomóc jednemu a dobrze, niż nie do końca wielu. A w pierwszej kolejności pomóż sobie albo daj innym pomóc :*

      Usuń
    4. Wiem, wiem, wiem, mam odpocząć. Ale tak to już jest w tej mojej branży, że można się zatracić w pracy i przesadzić. Ale z drugiej strony jak nie teraz to kiedy? Poza tym zawał to jedna z ostatnich rzeczy, która mnie może dopaść ;-) Po prostu, teraz w moim zawodowym życiu nastał taki gorący czas... Ale obiecuję się poprawić, a na dowód opiszę Ci w weekend np. jaką ostatnio książkę przeczytałem... Ze zbawiania świata już się wyleczyłem, jeszcze się taki nie narodził.... wiadomo jak to leci dalej. A na nowy wpis, w bardzo fascynującym mnie temacie zdolności ludzkiego mózgu, pamięci i szybkiego czytania odpowiem Ci może jutro... Dobrej nocy!

      :-*

      Usuń
    5. Ten Twój "gorący okres" trwa odkąd pamiętam, więc mi tu bajek nie opowiadaj ;)

      Usuń
  3. natura to potęga przy której ciężko wierzyć w boga. ale czy przetrwamy? juz nas przemysł wybiją.., tu nie jestem optymistką;) okrzemku;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natura jest Bogiem ;) My pewnie tak, gorzej z naszymi potomkami. Ale nie chodziło mi o ludzkość, tylko o planetę jako taką, przyrodę, ziemię. Jest tak genialnie zrobiona, mimo wielu katastrof tak wspaniale się odradza, oby człowiek nie okazał się jej katem...

      Usuń
  4. Tak, świat natury jest zdecydowanie zachwycający... aczkolwiek okrzemki budzą moje nieprzyjemne skojarzenia z tymi wszystkimi protistami, których musiałam uczyć się w liceum ;) Zdecydowanie bardziej wolę botanikę, więc zachwyt trawami i innymi roślinami podzielam z całą mocą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie okrzemkom nie tak daleko do roślin... ;) I zobacz, jakie pożyteczne :)

      Usuń
  5. Podoba mi się Twój zachwyt :))) I przy okazji przypomniał mi się film "Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia". Nasza planeta jest piękna, ale zgadzam się z tezą, że jej największymi szkodnikami są ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      Wydaje mi się, że natura doskonale poradzi sobie także z człowiekiem. Te wszystkie zarazy, które co jakiś czas trzebią, te katastrofy, wszystko ma jakiś cel. Pewnie gdyby nie my, to znalazłyby się inne szkodniki, jak to bywało na przestrzeni milionów lat. A jednak staruszka jakoś sobie radzi, więc... jest nadzieja ;)

      Usuń