11 stycznia 2015

Podróże czasowo nieduże

Święta się skończyły, dnia przybywa, w związku z czym wraca stare dobre uczucie - chęć działania. Po kilku miesiącach zalegania w domu zaczyna mnie nosić; nazywam to włączeniem trybu szwendacza. Z powrotem zapisałam się na spinning, znów zaczynam myśleć o pójściu do szkoły i oczywiście marzy mi się jakiś wyjazd. Póki co dwa ostatnie punkty są nie do zrealizowania, więc chociaż podróżuję mentalnie, czytając książki o tej tematyce oraz oglądając nieustająco zachłannie programy ogrodnicze. Przy tym mam oczywiście mnóstwo pracy, ale wyrwałam chwilę na pójście do kina - komedia "Za jakie grzechy, dobry Boże", bardzo sympatyczny francuski humor - i na wydarzenie z kultury wyższej, tj. koncert chóru Poznańskie Słowiki, zorganizowany w niedalekim kościele. Nieczęsto zdarza się zobaczyć tak sławny chór za darmo, toteż ludzi przybyło mnóstwo, ale my z mamą oczywiście uparłyśmy się, żeby coś widzieć, i gdy przedarłyśmy się przez tłum, dotarłyśmy na niezatłoczoną antresolę, dokąd dźwięk i obraz docierały wspaniałe. Jako że uwielbiamy chłopięco-męskie chóry, wspaniałym było usłyszeć kolędy w wykonaniu kilkudziesięciu chłopa, bo tylu łącznie - od najmłodszych do najstarszych - liczy ten chór. Gdy mały chłopiec cienkim głosem zaśpiewał "Lulajże Jezuniu", nikt nie mógł pozbierać się z wrażenia. Przy "Cichej nocy" zwyczajnie zaparło mi dech, przepiękne stopniowanie natężenia głosu, nastrojowość melodii... Ale największe wrażenie wywarła kolęda "Dzisiaj w Betlejem". Popis mocy strun głosowych! 
Gdyby ktoś z Was miał kiedyś możliwość posłuchania tego chóru na żywo - gorąco polecam. Ja miałam łzy w oczach, przeżycie duchowe :)

A dzisiaj kolejny finał WOŚP. Żałuję, że przez wichurę stchórzyłam i nie poszłam na miasto, ale Światełko do Nieba widziałam z okna :) Chciałabym kiedyś znaleźć się w sztabie warszawskim. Licytacja serduszek jest kompletnie szalona. Tam to się dzieje! Chyba bym się tym podniecała potem cały rok ;)

Tymczasem, jako że szwendacz zagania również do fotografowania, pierwsza porcja w tym roku :)

23 komentarze:

  1. Widzę, że Ci się włączył szwendacz :D

    Powiedz mi Niewiasto, gdzie Ci się marzy teraz pojechać? :)
    Rodos już nie jest opcją, bo nic więcej tam zwiedzić się nie da :P

    hanibal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. USA, i kiedyś je przejadę wzdłuż i wszerz ;) Ale bardzo mnie też ciągnie lokalnie, w Polskę. No i Europy też niewiele jeszcze widziałam, jest co robić :)
      A Ty gdzie byś pojechał?
      Wszędzie da się więcej zwiedzić! Na Rodos nie byliśmy w takim fajnym miasteczku, które było w przewodniku! :D

      Usuń
  2. Ale piękne zdjęcia! W sam raz na umilenie przerwy w nauce do sesji ;) Mnie też już nosi, pojechałabym gdzieś. Ale najpierw obowiązki, niestety...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojechałoby się, ale pogoda też raczej denna na przejażdżki. Gdyby to była prawdziwa zima...
      3mam kciuki za zdanie wszystkiego w pierwszym terminie!

      Usuń
  3. Jak zobaczyłam tego czaderskiego bałwanka, od razu japka rozszerzyła mi się w uśmiechu :)))

    A ten spinning to musiałam sobie wyguglać. Człowiek się uczy całe życie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też :D Jest jakiś taki... entuzjastyczny ;)

      No co Ty, przecież ja o spinningu to już wiele razy pisałam ;) Fajna rzecz, tylko po pierwszym razie trochę wszystko boli ;) Ale potem już nic, a naprawdę dużo daje, mi te zajęcia znacznie poprawiły wydolność, dzięki nim biegałam po górach :D Polecam :)

      Usuń
    2. Ale ja mam Alzheimera prawie że ;))) Moja wiedza jest przeogromna, ale zakurzona, więc nieprzydatna - bo co z tego, że głowa pełna informacji, kiedy nie chcą się przypomnieć?

      Bieganie po górach... To ja jednak wrócę do swoich squatów i brzuszków. Po 10 dziennie i rządzę ;)))

      Usuń
    3. Dobrze, że jest google ;)
      Jesu nie znoszę brzuszków! Zmora!

      Usuń
  4. Ten bałwan na  ławce mnie rozbroił po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to częsty widok, oczywiście pod warunkiem, że jest śnieg, co już takie częste niestety nie jest ;)

      Usuń
  5. Zdjęcia super, szkoda tylko, że pogoda bardziej jak na pierwsze przymrozki niż na zimę w pełni :P
    A w tych słoikach to co jest? Wygląda podejrzanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przymrozki? U mnie jest 11 stopni, to już nawet nie początek zimy, to wiosna :D Ale teraz to już jestem obrażona na zimę, niech sobie spada, jak tak bardzo nie chciała przyjść...
      To tylko miodek :D Ten malutki, o którym pisałam, że jest jako prezenciki :) A co myślałeś ;)

      Usuń
    2. Pogoda jest beznadziejna, ciemno jak to w styczniu, ciepło jak na jesieni albo na wiosnę właśnie :/
      Kolor mi się wydał jakiś nie-miodkowy i wyobraźnia podsunęła inną możliwość, która jednak zdrowy rozsądek wykluczył. Bo przecież nikt nie daje malutkich słoiczków z bimbrem jako prezentów gwiazdkowych :D

      Usuń
    3. maila zobacz :P

      Usuń
    4. Głodnemu chleb na myśli :D

      Usuń
    5. Głodny głodnemu wypomni :D

      Usuń
  6. Widzę, że Cię już nosi ;-) Mnie też, ale ostatnio nie ma czasu na nic. TV już prawie nie oglądam. Ktoś musi świat i ludzi ratować z opresji ;-)

    :-*

    P. S. Spinning, spinningiem, ale jak tam Twoje kolana, mam nadzieję, że uspokoiły się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, filantropie ;) A kto Ciebie uratuje ;)

      Kolana właściwie odeszły na dalszy plan, ale przy schodzeniu po schodach pobolewają nadal. Chyba jednak czeka mnie jakieś usg, aczkolwiek jak znam życie, to znów będzie to samo - nic mi nie jest, wszystko w porządku, a one bolą. "BO taka moja uroda". Nic mnie bardziej nie drażni niż ten tekst z urodą!

      Usuń
    2. Zawsze lepiej i ładniej brzmi ten tekst z urodą niż TTTM, czyli ten typ tak ma ;-)

      Zdrówka życzę!

      :*

      Usuń
  7. a propos przezyc duchowych.., to ostanie zdjęcie to ja. no. tak sobie skojarzyłam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Twoje zdjęcia. <3 Jej, musimy kiedyś sobie zrobić wyprawę foto. :)

    OdpowiedzUsuń