25 listopada 2013

Blisko

Widziałam na dworcu reanimację. Mężczyzna ledwo dziesięć lat starszy ode mnie, leżał bezwładnie, gdy ratownik przeprowadzał masaż serca. Wokół pełno strzykawek, apteczka, leki. Nawet gapiów nie było zbyt wielu, pierzchli chyba, być może przestraszeni w równym stopniu co ja. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tak bezpośrednim zagrożeniem śmiercią. Zawsze docierały tylko wieści, coś się wydarzyło, aha, odwiedzimy, zaraz będziemy, pochowamy. Ale nigdy nie - "uratujemy". 

Czy potrafiłabym coś zrobić w takiej sytuacji? Czy przypomniałoby mi się cokolwiek z tego, czego uczyli na lekcjach pierwszej pomocy? Czy byłabym w stanie ruszyć swoje ciało, przemóc się, podjąć decyzję? Czy nie dotknąłby mnie paraliż, jak bym w ogóle zareagowała? Czy nie zwymiotowałabym, nie uciekła w panice lub zemdlała z nadmiaru adrenaliny? 

Boję się. Parę chwil wcześniej na tym dworcu i być może stanęłabym oko w oko z czyjąś tragedią. Boję się. Dotyku, obcego, ludzi... Boję się. A gdybym pomagała nieudolnie i by się nie udało, podczas gdy obok stałby ktoś, kto mógłby to zrobić lepiej?

Ale najbardziej się boję, że z tego strachu nie zrobiłabym nic. I już nigdy nie mogła na siebie patrzeć. 

Ten człowiek umarł.

12 komentarzy:

  1. myślę, że ja też nie wiem, jakbym się zachowała. to ogromna odpowiedzialnośc. b. łatwo możesz oczywiście niechcący odebrac komus zycie. to była obca osoba na dworcu, a co jesli ktos z rodziny? chyba nie jestesmy w stanie przewidziec jak się zachowamy, ale poczucie winy zostaje do konca zycia, to prawda. przeszkolic się trzeba i miec nadzieje, że jak na nas padnie damy radę;) poruszyło cię, co? jeszcze parę dni będzie trzymać.., ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to był ktoś z rodziny, to chyba byłoby w jakiś sposób łatwiej się przemóc, tak mi się wydaje... A na ulicy jest mi ciężko podejść do nieznajomej osoby z jakimś pytaniem, a co dopiero próbować ratować jej życie... No ciężko, trochę kopnęło, ale wracam do siebie :)

      Usuń
  2. W sumie nie dziwię się, że Cię to poruszyło. Mnie także by to poruszyło...Hm, sama nie mam bladego pojęcia jakbym się zachowała w takiej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nikt nie wie, do tego pierwszego razu... Oby ów nigdy nie nastąpił.

      Usuń
  3. Pierwszy odruch: uciekać jak najdalej. Na szczęście można dokonać wyboru, czy się "da nogę", czy nie. Nie mam pojęcia, co bym zrobiła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby można, ale jednak w silnym stresie i emocjach człowiek nie działa racjonalnie i tak naprawdę nie zawsze jest to kwestia wyboru...

      Usuń
  4. Ja też się boję tego, że kiedyś będę w sytuacji gdzie będą decydować sekundy i zmarnuje okazję by pomóc tylko z powodu strachu. Podobno lepiej zrobić komuś krzywdę- na przykład złamać żebro ale udzielić pierwszej pomocy, niż nie zrobić nic. Prawdą jest, że dopóki nas nie spotka taka sytuacja to się nie dowiemy jak się zachowamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem - ale najtrudniejsza jest ta decyzja, robić czy nie. Bo jak już się człowiek przełamie, to pewnie samo idzie...

      Usuń
  5. Cytując naszą Noblistkę - Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono... Przykro mi, że musiałaś być mimowolnym świadkiem takiego zdarzenia i tak się tym przejęłaś... Przytulam!

    CDN...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w sumie to dobrze, takie zdarzenia są bodźcem do sprawdzania swojej wiedzy, do przygotowania się na ewentualną taką sytuację. Najlepiej by było, żeby każdy co miesiąc miał jakieś szkolenie, żeby robić pewne rzeczy automatycznie... Wiem, utopia ;)

      Usuń
  6. P.S. Tytułem posypywania głowy popiołem ;-) napisałem Ci dzisiaj z 7 komentarzy - pod różnymi wpisami! A pod tym wpisem jeszcze komentarz bardzo merytoryczny popełnię, ale już nie dzisiaj, bo to długi koment będzie...

    PZDR!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, widziałam, zastanowię się nad wybaczeniem tej karygodnej posuchy ;P Odpiszę na nie już jutro, bo dzisiaj nie dam rady, a za mną wyjątkowo paskudny dzień, więc po co smęcić ;) BUZIAKI!

      Usuń