8 listopada 2015

W Krasnoludzkiem

O poranku skąpany w słońcu Rynek oszołomił i pobudził do całej serii zdjęć. Uznałam, że nikt mi nie uwierzy w taki widok z okna i muszę mieć prawdziwy dowód, że naprawdę tam nocowałam. Oto on :D
Na śniadanie zeszliśmy niemal wprost do knajpki, a dogodziwszy sobie rozmaitymi wariacjami na temat jajecznicy, spakowaliśmy manatki i pojechaliśmy na dworzec, by je odstawić. Tam dopadło nas tak zwane zdziwko, ponieważ w przechowalni bagażu nie uświadczyliśmy ani jednego miejsca, ani nawet pół miejsca. Trochę mało ich zrobili, jak na tyle turystów... Na szczęście nieopodal znajdował się hostel, który chętnie przejmował takich jak my niedobitków. Stamtąd ruszyliśmy ku Sky Tower, niestety pani w informacji uświadomiła nas, że najwcześniej możemy wjechać na górę około godziny 18. Czyli chwilę przed pociągiem. Poirytowani nieco (w końcu to tylko wieża, i to nawet nie Eiffla), rozdzieliliśmy się, Strzelec pojechał ze znajomymi na turniej rycerski, a trzy baby podjęły drugi atak na Ogród Japoński. W drodze zostałam uleczona z kompleksu mało donośnego głosu - jakaś arcymiła pani, spoglądająca znad tabloidu, zwróciła mi uwagę, że za głośno rozmawiam z dziewczynami :D No tak, pewnie zakłóciłam jej przyswajanie pasjonujących treści :D Niemniej... takiej uwagi to ja chyba w życiu pod swoim adresem nie słyszałam :D 
... a po drugiej stronie jezdni wychodzą spod ziemi...
Wypisz wymaluj Berlin
Sky Tower
Gdy dotrałyśmy do Hali Stulecia, pergole po prostu nas obezwładniły. Cała gama kolorów! W samym Japońskim, który przecież słynie z klonów palmowych, również powoli nachodziła eksplozja barw. Myślę, że tydzień później byłoby jeszcze lepiej. Ale i tak zachwytom nie było końca. 
 
Obejrzałyśmy dzienny pokaz fontann w rytmach tradycyjnej muzyki japońskiej, a po obiedzie zajechałyśmy jeszcze pod Panoramę Racławicką. Niestety tu również proponowano nam późną godzinę, więc poszłyśmy na spacer wzdłuż Odry. Poplotkowałyśmy na bulwarach, przeszłyśmy Mostem Piaskowym i Mostem Tumskim, oblepionym kłódkami, i pod Kościołem Świętego Krzyża nabyłyśmy lody. Pani wydawała tak olbrzymie ilości, że musiałam ją prosić, aby mi trochę... odjęła :D Wiedziałam, że nie będę w stanie tego zjeść, a to była tylko jedna porcja! I nie dość, że treściwa, to jeszcze cudownie pyszna - nigdy wcześniej nie jadłam gruszkowych lodów. Obłęd!
Moje z niewiadomych przyczyn największe :D
Pod Katedrą spotkałyśmy Strzelca i trzeba było wracać, żeby jeszcze skoczyć na jakąś strawę dla ciała. Wylądowaliśmy znów na Więziennej, ale w knajpie nieopodal poprzedniej, na michach sałatek i grzankach ze szpinakiem, oliwką i prawdziwym serem feta. Po takiej uczcie z trudem dokulaliśmy się na pociąg. Krótkie podsumowanie weekendu wypadło więc bardzo pozytywnie - Wrocław jest świetnym miastem, pysznym i kolorowym, bardzo już europejskim i reprezentatywnym. I z Krasnalami :)
Na ul. Więziennej

Pod Panoramą Racławicką. Krasnal Kościuszko? :D

12 komentarzy:

  1. znowu gdzies byłaś! Pamietasz jak wygląda Twoj pokoj?? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie to tak torturować tych co nie mieli szansy na spokojne zwiedzanie? :P
    Chociaż są ze dwa zdjęcia, które pozwalają Ci trochę odkupić winy ;)
    Miejscówkę rzeczywiście wybrałaś taką, że trudno by było coś lepszego znaleźć :)
    No i pogoda znowu dopisała. Zazdrość, wielka zazdrość :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tortury, tylko zachęta ;)
      I nawet bardzo drogo nie było :) Ale latem nie wiem, jak by się sprawowała, chyba by było za głośno na otwieranie okien, a klimy nie widziałam...
      Oczywiście, przecież ja ją załatwiałam :)

      Usuń
  3. nic mnie tak nie irytuje jak te kłódki. masakra jakaś. ale krasnale, wesolutkie;) koleżanka szła jakimś szlakiem ,którym się je znajduje. duża buźka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie nawet nie, ładne są, kolorowe ;)
      Wiem, następnym razem może uda się być tam dłużej, to też chętnie się przejdę, ich jest chyba z 200 :D

      Usuń
  4. Mój Wrocław najukochańszy :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja też tam byłam, haha ;))) W zeszłym roku na parę dni - bardzo lubię to miasto ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę było w zeszłym roku? :O Przysięgłabym, że w tym... Jak ten czas leci :/

      Usuń
  6. Kurczę, tyle tych krasnali do zobaczenia, tyle do odkrycia. Nic to, co się odwlecze... ;)))

    OdpowiedzUsuń