To były piękne Walentynki. Strzelec zarządził singlową imprezę u siebie, przyszła Bosska, JayZ, E i Mały, i złoiliśmy się w trzy dupy. Nie jestem w stanie opowiedzieć, z czego śmialiśmy się tak bardzo, że do dziś mam zakwasy, ponieważ nie do końca wszystko, hm, kojarzę... aaaale zapamiętałam przynajmniej uczucie kompletnego, absolutnego i radosnego szczęścia oraz miłości do towarzyszy :) A wszak o to w Walentynkach chodzi, no nie? :D
Doskonale natomiast wiem, co piliśmy - shoty z Soplicy orzech laskowy, zmieszanej z mlekiem. CUDO! Jak nienawidzę wódek i nawet ze smakowych bezboleśnie jestem w stanie przełykać tylko Lubelską grejpfrutową, tak w tym zakochałam się na amen. Normalnie Kinder Bueno w płynie! I działa na tyle, żeby mieć dzikie rumieńce i głupawy banan na gębie oraz zarzekać się, że nie mam zgonu i na pewno będę wszystko pamiętać następnego dnia, gdyż wcale nie jestem pijana i absolutnie wszystko, o czym mówimy, będę w stanie powtórzyć, i tylko coś się stało z moimi oczami, bo nie mogę ich otworzyć do końca, ale to wcale nie oznacza, że mam zgon :D
Co jednak wprawia mnie dziś w szampański nastrój, to fakt, iż powyższe działanie zamierzam w tym tygodniu wypróbowywać do oporu.
Do napisania za tydzień, albowiem aktualnie MAM FERIE!!! :D
Udanych ferii! :) No ja się muszę kiedyś z Tobą napić no. :D
OdpowiedzUsuńJak coś, to ja się chętnie dołączę :))) Brasil mi uciekła, zawinęła ogon i zniknęła z sieci, więc teraz dopilnuję, żeby mi kolejna nie umknęła ;)))
UsuńDla mnie nie ma sprawy, tylko ustalcie, gdzie, bo między Norwegią a Krakowem jest troszkę km ;) Osobiście proponuję... Poznań :D
UsuńA z Brasil to ciężko się umówić nawet mnie ;)
Hmmm ten trunek brzmi smacznie ;P
OdpowiedzUsuńOn nie tylko brzmi :D
UsuńJak się tak wygląda jak wygląda, to nic dziwnego że i ferie się ma ;-) Fajnie, że Ci się impreza udała, ja z tego wszystkiego (tzn. pracy) zapomniałem o 14.02 i nie posłałem Ci choćby :-* co też niniejszym i ze skruchą czynię!
OdpowiedzUsuńP. S. A trunek faktycznie brzmi smacznie!
Hm, to chyba dobrze w sumie, lepiej nie pamiętać, gdy nie ma o czym ;) Chociaż ja te akurat Walentynki będę wspominać całkiem nieźle... może dlatego, że wspomnień niedużo :D Trunek bajka! :D
Usuń:*
Jak to zabrzmi jeśli powiem, że Ci zazdroszczę? Normalnie okropnie też bym tak chciała się "upodlić" w dobrym towarzystwie, śmiać z niewiemczego i mieć zakwasy ... Powtarzaj i ciesz się życiem :))
OdpowiedzUsuńZ córą się kiedyś nawalisz ;) A żadnych tam kumpelek od picia nie masz? Albo kumpli? Z Anielskim się narąb! Mi się marzy mieć faceta, z którym mogłabym po prostu usiąść i się narąbać :)
Usuńoj nie lubie tej kombinacji drinkowej.., ale jesli wprawia cie w tak dobry humor to miłej powtórki;)
OdpowiedzUsuńPowtarzałam, głównie bez mleka ;) A jakie driniasy preferujesz? Przepisy zbieram :D
UsuńHahaha, ach te małe marzenia :D
OdpowiedzUsuń