Wczoraj zapadłam w jakiś głęboki smutek, dlatego postanowiłam... poczytać wstecz samą siebie. Może to narcystyczne i megalomańskie, ale prawdę mówiąc chyba nic mi lepiej nie mogło poprawić humoru :D I nie chodzi tylko o te zabawne fakty z życia, o których nawiasem mówiąc już totalnie nie pamiętałam. Napisałam wszak też sporo motywacyjnych tekstów, które wynikały z potrzeby chwili i uzewnętrznienia swojego szczęścia czy spokoju duszy. Nawet nie przypuszczałam, że będę się ich potem kurczowo chwytać w momentach zwątpienia. Ale dobrze jest sobie przypomnieć, co tak naprawdę dla mnie samej jest najważniejsze. I że bywało dobrze - bywa dobrze - będzie dobrze bywać.
I tego ostatniego chyba najbezpieczniej jest życzyć sobie w takim dniu :)
Któż zna Cię tak dobrze jak Ty sama? :)))
OdpowiedzUsuńTo prawda. Chociaż ja z dawnych lat bardzo się różnię od mnie dzisiejszej. No ale jednak to ciągle ja ;)
UsuńCieszę się, że choć na początku niedokładnie, to jednak pamiętałem o Twoich urodzinach, tym bardziej że w końcu kilka dni temu znalazłem w komórce dokładną datę. Niestety wczoraj nie dotrwałem do północy aby złożyć życzenia jako pierwszy, więc dzisiaj życzę Ci, droga solenizantko wszystkiego dobrego, przede wszystkim dużo zdrowia, no i szczęścia, aby Ci się spełniło to o czym marzysz... I bywaj nam, bywaj!
OdpowiedzUsuń:-*
Miłego tygodnia!
Usuń:-D
Dziękuję najśliczniej jak potrafię :) Trochę z obsuwą, ale wiesz, impreza była zacna, więc musiałam odpowiednio odreagować ;) A dzisiaj moja sis ma urodziny, więc też było biesiadowanie. Losie, dobrze, że mam taką przemianę materii ;)
UsuńJak minął weekend? I poniedziałek? Mi dzisiaj chyba ciśnienie zdechło, prawie padłam na twarz, ale jestem z siebie mega dumna, bo zrobiłam w ramach urodzinowego poczęstunku przepyszną tartę, którą wszyscy się zajadali :D
Przyjemności wiele, ściskam! :*
Weekend minął szybko, pracowicie i na dwóch spotkaniach towarzyskich. A poniedziałek upłynął pod znakiem megamęczącej klientki :-/ (przypominasz sobie swoich klientów z telefonii? ;-)
UsuńAby do piątku!
Oj tak, zwłaszcza przed świętami przyłazili upierdliwcy... Współczuję, też mam aktualnie mega wku*wa na pracę, a raczej na jednego pierdolonego buraka... Ach tam, szkoda gadać. Niech się kończy ten walnięty rok, ileż można...
UsuńJa to wole siebie nie czytac wstecz bo ilekroc to zrobie kasuje bloga bo uważam , że strasznie bzdurze.
OdpowiedzUsuńTo ja najwyraźniej jakoś specjalnie nie ewoluuję ;) Albo mam w sobie dozę megalomanii, bo nie uważam, żeby było tak źle. No, może oprócz początków sprzed paru lat, ale to wiadomo ;)
UsuńJa też często wracam do starych postów, by uświadomić sobie jak się zmieniam ale też przypomnieć o rzeczach, które poprawiają humor.
OdpowiedzUsuńWarto zatem przelewać myśli na papier :)
Usuń:**
OdpowiedzUsuń:) :*
Usuńzawsze w urodzinki mi źle i czytam się od początku, gdy życie było pełne przygód. a teraz staram się siłą wyławiać absurdy, bo coraz ich mniej. chyba jednak wiek nie służy :(
OdpowiedzUsuńa randki zacznij po nowym roku,po co masz się stresować przypadkowymi samcami, gdy tylko kilka dni do końca świata :)
w-i-a-r-a
Mniej absurdów? Chyba za bardzo do nich przywykłaś! Bo zapewniam, że ich mniej nie jest absolutnie, ja mam wrażenie, że pączkują :D
UsuńWiesz co, masz rację. Tak zamierzam, w tym roku nic już się nie uda, zacznę od nowego :)
Zycze ci zebys bywala zatem, zebys znalazla zawsze motywujace cos i zebys byla szczesliwa sama ze soba i sama z kims, buziak:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, zawarłaś wszystko, co potrzebne do szczęścia :))) buziole!
UsuńOj fajnie tak wrócić do swoich zapisków. :) Kurczę, powinnaś być z siebie dumna. Być sama dla siebie inspiracją - wow, to jest COŚ!
OdpowiedzUsuńJestem pogodzona w miarę ze sobą, może to dlatego :) Ale nigdy nie patrzyłam na to w ten sposób, chociaż z niektórych rzeczy faktycznie jestem dumna. Pewnie ktoś patrzący z boku popukałby się w czoło, widząc, jakie mam powody do dumy, ale kto by się tym przejmował :)
UsuńOj tam oj tam, jedni są dumni, że wypili litr wódki i nie umarli, a drudzy są dumnie z rzeczy wartościowych - tak jak Ty. :) Być sama dla siebie inspiracją - dla mnie to kosmos!
UsuńNo co Ty? Poczytaj kiedyś sama siebie, to też będziesz :)
Usuńchyba się boję czytać wstecz swoje wpisy :D Przy niektorych niekontrolowanych moglabym zejść ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńLepsze to niż zejść z żalu ;)
Usuń