6 kwietnia 2016

Kolebka nasza

Lubię hipsterów. Nie żebym była wielką fanką ich stroju, muzy, jakichkolwiek tez czy co też tam oni wyznają. Ale lubię ich za ten pociąg do zmieniania krajobrazu. Mam wrażenie, że na ich zaangażowaniu w bycie na topie najbardziej korzysta... miasto. Stare, zapuszczone dzielnice, w których straszyło, śmierdziało i dawało w mordę, nagle wypiękniały, nabierając szlachetności w tej swojej starości. Nawet odpadający tynk i zdarta farba mają teraz wdzięk, a blogerki modowe fotografują się na tle fantazyjnych ruinek; im mniej jest coś wypieszczone, tym lepiej. Dzięki temu w Poznaniu nowy charakter zyskały jakiś czas temu Jeżyce, Wilda (na której ongiś, zgodnie z piosenką Pidżamy Porno, mieszkał Szatan), teraz wreszcie przyszła kolej na Śródkę. I tam właśnie wybraliśmy się w piękne wiosenne wielkanocne popołudnie. Z Rynku Śródeckiego skierowaliśmy się ku Katedrze, do której droga skręca nieopodal knajpeczki o wdzięcznej nazwie Hyćka (w poznańskiej gwarze oznacza czarny bez), prowadzi dalej wzdłuż niedużego kościółka i nagle otwiera przed nami kolorowe ramiona! To osławiony mural 3d, stworzony przy współudziale mieszkańców przez artystów społeczników, nawiązujący do dawnych czasów świetności tego miejsca, które choć aktualnie leży w centrum Poznania, jeszcze w XVIII wieku stanowiło odrębne miasto. 
Ten mural jest fantastyczny! Kolorowy, radosny, naprawdę trójwymiarowy - tak bardzo, że aż pomyliłam okna namalowane z prawdziwymi :D 

Latem odbywają się tam różne imprezy lokalne, zaś przez cały rok - wycieczki z darmowym przewodnikiem. A przy tym wszystkim panuje tam ciągle taka senna cisza, mimo obecności spacerowiczów. Śródka żyje swoim własnym życiem, życiem enklawy w zgiełku - tuż obok bowiem biegnie jedna z większych poznańskich arterii, niedaleko mieści się Katedra z zabudowaniami kościelnymi, a w bok - Brama Poznania, ostatnio najmodniejsze i najbardziej chwalone poznańskie muzeum początków Państwa Polskiego na Ostrowie Tumskim.

Jest w tym miejscu jakaś dzikość, tchnienie historii, dawnego bytu mieszczan, niemal słychać odgłosy końskich kopyt u powozów, gwaru przekupek, bogobojnych szeptów pod świątynią... Cicho szemrze woda, w którą można wpatrywać się albo znad miniaturowego amfiteatru, albo z Mostu Biskupa Jordana, upamiętniającego pierwszego biskupa Polski. Nad całością dumną pieczę sprawuje Poznańska Bazylika Archikatedralna, w podziemiach której spoczywają najprawdopodobniej szczątki pierwszych władców Polski - Mieszka I czy Bolesława Chrobrego - oraz relikty misy chrzcielnej pochodzącej z X wieku, w której mógł przyjąć chrzest pierwszy Władca Polski wraz z poddanymi. Czy to nie fascynujące, być tak blisko tego, co wydarzyło się tysiąc lat temu, co dało początek naszemu państwu, naszej tożsamości? 

Gdyby jeszcze kilka lat temu ktoś powiedział mi, że zakocham się w Śródce, pewnie zaniosłabym się śmiechem, bynajmniej nie radosnym. Teraz myślę, że chętnie bym tam zamieszkała. Jest jeszcze odarto, obdrapanie, trochę jak w nazwie tamtejszego modnego adresu knajpianego, czyli LaRuina - ale ruina ci to bardzo stylowa. 

Śródka ma ten niesamowity klimat, który hipnotyzuje i uzależnia. Jest taka trochę niedzisiejsza - co tylko przydaje jej wdzięku.
Kto zgadnie, które okna są prawdziwe?
 
Brama Poznania z Katedrą w tle
 
 

8 komentarzy:

  1. Ten kot na drucie w pierwszej chwili wyglądał jak powieszony... Za to te na ostatnim osłodziły mi to wrażenie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to jest powieszony :D

      Usuń
    2. Ale wiesz jakie myśli w ułamku sekundy przeleciały mi przez głowę? Ło jesu, trzeba było zrestartować mózg ;)))

      Usuń
    3. Chyba tak. A do tego wczoraj oglądałam jakiś stary horror (?) na podstawie zbioru opowiadań Kinga i była w nim historia kota-zabójcy, który mścił się na jakimś naukowcu za wytłuczenie 5 tysięcy kotów. Trzymałam kciuki za niego (tzn. za kota)! :))) W jednej z ostatnich scen wykończył płatnego zabójcę w taki sposób, że ten się nim... udławił. Heh, i jak być normalnym po oglądaniu czegoś takiego? ;)))

      Usuń
    4. Już podczas włączania czegoś takiego należałoby zadać sobie pytanie o normalność ;) Chyba wolałabym znów obejrzeć Zombieland :D

      Usuń
  2. Bardzo kolorowo, fajnie :)
    A koty to pomioty szatana, stworzone tylko po to żeby męczyć alergików :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza gdy się je lubi, a nie może mieć ;) True ;)

      Usuń