Serce mi krwawi. Pierwszy raz od lat nie mogłam być na Gardenii. Nie poszłam na dawno zaplanowany i wyczekiwany koncert Meli Koteluk. Do szkoły również nie dotarłam. Organizm mój zbuntował się wielotorowo, i tyle. Źle się czuję, nie tylko fizycznie.
Chciałabym na chwilę przestać. Czas ostatnio płynie dla mnie za szybko, śnię niespokojnie. Myśli fruną jakąś dziką trajektorią, nie dają odpocząć. A ja jestem zmęczona. Przeładowana głupimi informacjami, bezsensownymi problemami, beznadziejnymi ludźmi, ohydą ich poczynań pod przykrywką ociekającego słodyczą uśmieszku. Wstaję rano i nagle jest wieczór. A gdy dzień, pragnę tylko, by się skończył. Marzę o ciszy, o zaszyciu się daleko, bez nikogo, na miesiąc albo na zawsze. Pod powiekami mam daleki horyzont, opadłe liście, fotel na ganku i szum wiatru. Las. Boże, jak ja potrzebuję drzew.
Nie chce mi się dzisiaj dawać sobie kopniaków, podnosić na duchu, przekonywać, że do przodu, że dobrze, że. Czasem i te drzwi trzeba otworzyć, pełne drzazg, z wąskim przejściem, za którym tchnie lodowate zimno i wichura.
Nie wiem, dokąd mnie to zaprowadzi. Może jutro już je zamknę.
Praktycznie do bólu podchodząc, mogłabym rzecz, że dopadło Cię już to pozimowe przemęczenie. Niby jako takiej zimy nie było, ale organizm (i psychika) chce już nowego, dowodów odradzającego się życia, słoneczka, zieleni soczystej, a nie zdechłej. A na fałszywe uśmieszki polukrowane jeszcze bardziej fałszywą słodyczą najlepiej zadrzeć nogę. Bo bolą tylko, kiedy się przejmujesz.
OdpowiedzUsuńCiocia Dobra Rada się odezwała, wiem. Wiem, że nie zawsze da się olać beznadziejnych ludzi, usunąć się z ich aury i nie zatruwać nią. Nie zawsze tak łatwo włączyć tumiwisizm. Ale inaczej można się zamęczyć :/
Pewnie tak. Po prostu dużo problemów się pozwalało tak naraz. I na dodatek nie mogę się ciągle wyleczyć, a unikam jak ognia antybiotyków. Ale wierzę, że to przejściowy stan, no bo bez przesady...
UsuńPopieram - musi być przejściowy, nie ma innej opcji. Wiosna w końcu przylezie. I zostanie.
UsuńCiało jest mądre i na wszelkie sposoby daje znaki, że czas przystopować, odpocząć, pobyć ze sobą. Nabrać energii po tej niby zimie przed wiosną.
UsuńPrzytulam słonecznie w ten pochmurny dzień :*
Dziękuję, moje drogie! Na blogowych ludzi zawsze można liczyć. Bo też i łatwiej im się wyżalić ;) Wiosna przylezie, a ciało to najlepszy doradca, macie rację. Czułam, że to się skończy jakąś chorobą, położyło mnie na tydzień i chyba pierwszy raz nie żałuję!
Usuńnie można się zawsze i wszędzie uśmiechać. Czasami trzeba odpocząć.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Świat lubi harmonię, za dużo szczęścia, to potem sporo gównianych spraw. Ale i to minie.
UsuńMogłem najpierw wejść tu a potem pisać :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie chyba za bardzo się przejmujesz. To wszystko przez to, że jeszcze Ci serce nie skamieniało.
Pogoda też swoje dodaje. Nie było by tak źle gdyby to była prawdziwa zima, czyli temperatura -20 i słońce tak mocne, że aż oczy bolą jak się odbija od śniegu. A tu całodobowa jesień przylazła i nie chce spadać.
Wątpię, żeby kiedykolwiek skamieniało. Taka natura głupia ;)
UsuńMarzę jo wiośnie. Już nawet ten śnieg niespodziewany był lepszy niż szaroburość brązowość!
To orzechy pewno jak Jagienka kruszysz ;)
UsuńHahahaha :D Coś w tym jest :D
Usuń:( Pomilczmy razem... Tak daleko, a tak blisko w tym trudnym dla nas czasie...
OdpowiedzUsuń:*
Kiedyś musi się poprawić... Tylko po prostu czasem nie da się robić dobrej miny do złej gry.
Usuń:*
witam, mam tak od dawna. powiedz czemu wybieramy izolacje a nie tłum ludzi i hałas? zwierzęta stadne ponoć..,
OdpowiedzUsuńBo żeby coś zmienić, trzeba wsłuchać się najpierw w siebie... A tego w tłumie nie da rady zrobić.
Usuń