11 października 2014

Kolor!

Moja ukochana pora roku w pełni. Coraz chłodniejsze noce, coraz później wschodzące słońce... Kolory napuszone jak papugi, zapach ziemi, marznący nos, w uszach wszelkie odmiany ciepłej nostalgii, botki na nogach i ręce w kieszeniach. Szukałam nasion kasztanowca, popularnie zwanych kasztanami (przepraszam - jestem biologiem, musiałam to napisać ;D). Wiecie, jak ciężko jest o nie w mieście? Pod drzewami puste łupinki, a wnętrza ani widu, ani słychu! Dzieciaki biją się o każdy egzemplarz! 
Oczywiście tak długo łaziłam pod drzewkiem, aż znalazłam, no bo kto jak nie ja :) A tata przywiózł całą torbę z okolic działki, więc mam teraz na parapecie okazałą aranżację z lampionu, kasztanów, owoców jarzęba szwedzkiego i fajeczek żołędzi. I pięknie uśmiechniętego słonecznika.

Pogoda zidentyfikowała się z kwiatkiem i sprezentowała trochę późnego lata - ale zapachu nie zmieniła. Z zamkniętymi oczami rozpoznałabym jesień. 

Gdybym miała wybrać jedną piosenkę charakteryzującą ten stan... musiałabym wkleić całą playlistę ;) Tymczasem kilka propozycji, by Wam się milej oglądało zdjęcia. Czasem mam wrażenie, że w mojej głowie tkwi głównie tysiąc kolorów i jedna wielka, niekończąca się muzyka. Nie jest dziwne zatem, że na resztę rzeczy pozostaje już niewiele miejsca ;)  

Take five
Smooth 
Seize the day
Let go
Feather
 
  

27 komentarzy:

  1. Dlaczego ja oglądam to na zdjęciach zamiast polatać po najbliższym parku? Buuuuuu!

    Oczy mi się najadły kolorów :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo na żywo nie widać tylu szczegółów ;) Ale swoją drogą czas najwyższy się tam wybrać! Oczy potrzebują prawdziwych kolorów, bez pośredników w postaci ekranu :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ale i tak wolę zimę. Jesień jest na drugim miejscu. :D

      Usuń
    2. A mi się dzisiaj też zatęskniło za śniegiem. Bo ja lubię zimę taką śniegową. Pluchy nieeee...

      Usuń
  3. Też uwielbiam jesień :D Może mój dzisiejszy post optymistyczny nie jest, ale... ech ta pogoda dziś taka cudna, a ja ślęczę nad jakąś analizą instrumentalną. Kto to wymyślił w ogóle? :P

    O, i "Take five" też bardzo lubię. Chociaż moja kwintesencja jesieni to "Let's fall in love" Diany Krall- zawsze słucham jej w tym "najjesienniejszym" okresie jesieni, złotym i pełnym słońca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jacyś sadyści ;)

      Diany Krall mam na playliście "The look of love" - czyli pozostajemy w tych samych klimatach, nawet tekstowo ;)

      Usuń
  4. Super zdjęcia, kolory ładniejsze niż "na żywo" :P Wszystkie zdjęcia z jednego dnia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, akurat z kolorami nic nie kombinowałam! Jedynie jasność i kontrast w niektórych, bo mój aparat jest leciwy i już mu coś chyba nie styka w tym temacie ;)
      Wszystkie, ewentualnie może słonecznik w jakiś inny dzień, nie pamiętam, bo ja jak już robię zdjęcia, to trzaskam ich setki za jednym posiedzeniem ;)

      Usuń
    2. Nie śmiałby nawet posądzać Cię o jakiekolwiek manipulowanie zdjęciami :P
      Jak z jednego dnia to chyba ładny spacerek był, przynajmniej tak wygląda :)

      Usuń
    3. Twoja wiara w człowieka jest wzruszająca ;)
      Jakieś 1,5 h, po moim i sąsiednim osiedlu, więc daleko nie musiałam szukać. Zresztą jak na mnie to normalka, kiedy wypuszczam się na zdjęcia :) Ale fakt, to był wyjątkowy dzień ze świetnym światłem, niemal każda fota wyszła super, normalnie więcej czasu zajęła mi selekcja na blog niż robienie :D

      Usuń
    4. Chyba nie trafiłem z odpowiedzią gdzie trzeba :/ Da się to jakoś posprzątać? :P

      Usuń
    5. Nie szkodzi, grunt, że ja zrozumiałam o co chodzi ;)

      Usuń
  5. Oj tam, oj tam :P
    To przyjemna okolica, dużo zieleni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, moje i sąsiednie osiedla mają ponad 30 lat, czyli zakładane były w czasach starej szkoły ogrodniczej, więc teraz mamy naprawdę piękną zieleń. Mieszkam tu całe życie i nadal lubię się włóczyć po okolicy :)

      Usuń
    2. Bardzo ładnie tam masz, chyba tylko dla takiej zielonej okolicy mógłbym zrezygnować ze swojego widoku z okna, ale też byłoby ciężko :)
      U mnie niestety stopniowo ubywa tej zieleni. Kiedyś nie było tych dwóch ulic po lewej stronie, po prawej stronie rósł rząd topoli a tam gdzie są bo obu stronach parkingi to były "pola" ;] Dobrze, że chyba jeszcze nikt nie wpadł na to, żeby mi naprzeciwko okna jakiś blok wpasować :P

      Usuń
    3. U nas też ubywa, naprzeciwko kiedyś były pola ze zbożem, makami i chabrami, a teraz centra handlowe i dwupasmówka...

      Usuń
  6. Ja też bardzo lubię jesienne kolory ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. no coś w tym jest. ja mialam w domu za trzy kilo kasztanów az mój syn ich nie wykąpał i nie wpakował do pudełka a potem tylko usłyszałam ze mu smierdza pieczarka;) i poszły w odpad..., teraz mam dwa a tu po sezonie..., tez lubie jesień, mgły deszcz... romantycznie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, u nas podobnie zostały załatwione owoce jarzębiny ;)
      Romantycznie, przytulnie, sennie... Magicznie :)

      Usuń
  8. 1. Cześć!
    2. Znowu brak czasu - sorry.
    3. Zdjęcia - wiadomo - super!
    4. Oko fotografa - jak wyżej.
    5. Okolica - przepiękna, ach te poznańskie porządki ;-)
    6. CDN...

    :-*
    :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porządki to ja widziałam w Berlinie ;) Gdzie tak biegasz? :) Ja też ostatnio na nadmiar czasu nie narzekałam, dopadła mnie jeszcze w międzyczasie jelitówka, a teraz mam szpital w domu, masakra...

      Usuń
    2. U mnie powiedzmy że dynamiczna sytuacja pracownicza. Szykują się zmiany. I dobre i gorsze. Też miałem tydzień temu coś jakby jelitówkę. Tzn. z jelitami to może nie było najgorzej, ale skok temp. do 38 st. i gwałtowny katar - wodospad były dość symptomatyczne. Ale szybko przyszło - szybko poszło. Trzymaj za mnie kciuki w tym tygodniu :-*

      Usuń
    3. Przepraszam, przyznaję, że kciuki miałam zajęte czym innym... Udało się mimo tego? :*

      Usuń
  9. Przybywaj zatem :D Chociaż teraz powoli robi się coraz zimniej...

    OdpowiedzUsuń