15 grudnia 2019

Od A do Z

Dawniej nie lubiłam daty swoich urodzin. Nie dość, że grudzień, czyli zimno i ponuro, to jeszcze nikt nie chciał tego dnia obchodzić, bo przed Gwiazdką, bo zabiegani, bo.
Czasy się jednak zmieniły, Polska przejęła zwyczaj urządzania jarmarków świątecznych i tym sposobem nawet gdy towarzystwo ogranicza się do jednej osoby, mam wrażenie, że mnóstwo ludzi bezwiednie świętuje moje narodziny :D I to w Betlejem :D 

Na 35-lecie mego żywota nawet pogoda zrobiła mi prezent i zamiast prognozowanego deszczu poczęstowała mnie słońcem i względnym ciepłem, dzięki czemu grzaniec i jarmarczne żarcie spożyło się niezgrabiałymi dłońmi oraz bez szczękania zębami. Ponadto nieoczekiwanie w jakimś zakamarku domowym znalazłam kartę podarunkową do Ikei sprzed jakichś 3 lat, na której nadal znajdują się pieniądze do wykorzystania. Czyż mogło być lepiej? Mogło! Na Instagramie napisał do mnie bowiem jakiś niemiecki pilot Airbusa, najwyraźniej bardzo zaintrygowany moimi zdjęciami, albowiem polubił niemal wszystkie. Jeśli na jego profilu widnieje on sam, to zaprawdę powiadam Wam, "przystojny" to mało powiedziane. I mimo że nie zamierzam kontynuować znajomości, bo na chuj mie ten kaktus, zaiste doceniam ten zaskakujący a radosny przejaw męskiego zainteresowania. W ostatnich latach cieszenie się drobiazgami, z czego niegdyś przecież słynęłam, odpłynęło ochoczo w siną dal. Nie umiałam się podniecać nawet rychłym spełnieniem podróżniczego marzenia - tak po prawdzie to przez te kilka miesięcy od podjęcia decyzji byłam nią szczerze przerażona :D Tym bardziej więc cieszy mnie, że choć trochę zdołałam odbudować te dobre emocje - i choć kończy się już mój jakże obfitujący w wydarzenia urlop, o którym będzie tu długo i obszernie, gdy tylko skończę opowieść o poprzednim, irlandzkim, tak, wiem, z CZERWCA :D, to mam nadzieję, iż słońce i ciepło zadomowią się we mnie na dobre. Na dworze może sobie być ujemnie, wszak śnieg to ostatnio coraz większa egzotyka. 

Do posłuchania - Paktofonika "Ja to ja" - TU. Bo fajnie jest znów czuć, że ja to ja! 

6 komentarzy:

  1. Ale co jadła, to nie napisała ;D

    Pilot to nie to tamto, od razu mi się skojarzył z tym spryciarzem, co za małolata oszukał tyle ludzi. Bosz, jaki tytuł miał ten film? Wiem tyle, że był z diCiapkiem.

    No nic, życzenia już składałam, więc tylko napiszę, że 35-tka jest cudna. Pewnie każdy incel umarłby ze zdziwienia, ale na razie jestem na etapie, kiedy myślę, że gdyby miał mnie ukąsić jakiś wampir, to chciałabym być nieśmiertelna właśnie od tego wieku. Nie jako nieopierzona nastka, teraz dopiero zaczyna się robić fajnie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pajdę chleba z dodatkami na wypasie, która mogłaby spokojnie robić za danie obiadowe :D
      "Catch me if you can"?
      Ja chyba nie umiem powiedzieć, czy teraz aby mi najlepiej w życiu. Bardziej jakieś 3 lata temu. Ale i tak jest lepiej niż przy 25 i niżej - wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mam niezły tyłek :D

      Usuń
  2. No widzisz, takie znaleziska cieszą :) Najlepszości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nie pogardziłabym częstszymi niespodziankami tego rodzaju :D Dzięki!

      Usuń
  3. Hej!
    Też już składałem życzenia, ale kolejne sto lat nie zaszkodzi! ;-) :-*
    Normalnie zaczynam być zazdrosny o tego pilota! ;-)
    Przypomniałaś mi o moich voucherach do Makro i Selgrosa!
    Może są jeszcze ważne.. ;-P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie zaszkodzi nawet w połowie maja :D
      E nie ma o co, już go spuściłam na drzewo :D
      Hahaha, wszyscy mamy zapłon, widocznie nam się w dupach już przewraca z dobrobytu ;D

      Usuń