A tymczasem jesień już. Moja ukochana, rozpasana kolorami,
acz niewrzaskliwa, wręcz zamszowo wyciszona. Dobrotliwie uśmiechnięta, czasem chmurna i chwiejna w nastrojach.
Zawsze piękna.
Zafascynowało mnie światło, promienie słońca tańczące na poplątanych pajęczynkach i ostatnich płatkach bladoróżowych kwiatów Armeria, kwitnących nieprzerwanie od lata. Mój dziadek nazywał je "laseczkami" - rosły w lesie, zawsze w tym samym miejscu, tuż obok dzwonków.
Minęło tyle lat, a one nadal tam są.
Zawsze.
Każde z tych zdjęć nadaje się na tapetę. Przepiękne są!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jesień rozpieszcza kolorami, genialną muzą jest :)
UsuńHej! :)
OdpowiedzUsuń1. Masz talent!
2. Laseczka ;) pisze o laseczkach! :P
3. Aaaaale się zagapiłem! Nie zauważyłem nowego wpisu!
4. :***
Hihi, no kto jak nie ja miałby pisać ;) :*
Usuń