W styczniu dwukrotnie odwiedziłam służbowo stolicę. Moi napuszeni przełożeni sądzili, że nocleg w **** hotelach wprawi mnie w coś na kształt ekstazy kopciuszka, który wyrwał się z prowincji; ale się nieco pomylili. Jeden hotel istotnie był całkiem przytulny i tam czułam się dobrze, ale w drugim to tylko brew mi się podnosiła wraz z ciśnieniem. Impreza za imprezą, wielce eleganccy ą ę lekarze i inni tacy darli się w nocy w holu, po pijaku pukali po kolei do wszystkich drzwi, tłukli się po korytarzu, a rano pierdolili od rzeczy przy śniadaniu. Z politowaniem i w sumie nienawistnie patrzyłam na tych wszystkich elegancików pod krawatem i ze skacowanymi wybroczynami na jarzmie. Kocham moje prywatne wyjazdy, kiedy nie ma nadętych na pokaz debili wokół, za to jest cisza, spokój i CZAJNIK w pokoju, tak kurwa, CZAJNIK. W hotelu można się napić albo za opłatą, albo z kranu.
Zaiste srodze pasuję do środowiska korpo ;D
Ale wyjazd do Warszawy miał też swój przemiły wymiar, mianowicie dwukrotnie spotkałam tam szanownego Przema, który pokazał mi najładniejszy rąbek miasta, otulony siarczystym mrozem i bielutkim puchem, rozświetlony światłami, tymi samymi co w "Listach do M" :D Wiadomo, aura czekała specjalnie na mnie ;D Było magicznie! Syrenkę w końcu zobaczyłam, po tylu latach! Fajne cycki ma... ;P
Po raz kolejny nie mogę się nadziwić, ile zmieniła w moim życia ta jedna spontaniczna decyzja o założeniu bloga. Ileż ludzi już poznałam, z iloma się szczerze zaprzyjaźniłam i jak wiele kolorów dzięki nim - WAM - zobaczyłam w swoim życiu!
Wiem, że ostatnio mało się odzywam, ale aktualnie moim wiernym kompanem jest miarka (nawet w stolicy ją nosiłam, acz nieświadomie. A potem się denerwuję, że torebka ciężka, ciekawe co jeszcze tam mam, dynamit? Chociaż ten akurat by się nierzadko przydał), wkurzam się na chujowe światło w marketach i próbuję nie zwariować. Dam znać, gdy sytuacja ulegnie zmianie - a będzie to zmiana dla mnie kolosalna :D
Szanownego? Buahahaha :P Poza tym wszystko się zgadza, dwa bardzo super wieczory w towarzystwie bardzo super Pani Kierownik :)
OdpowiedzUsuńHotel rzeczywiście wybrany niefortunnie, wygląda na to, że jest ulubionym przez kwiat narodu miejscem na pijackie sympozja :/
Dlaczego Kierownik? :D
UsuńCóż, najwyraźniej nie mieliśmy się wyspać, tylko szybciej wyrywać do roboty o świcie ;P
Bo jesteś szefową tego wesołego grajdołka :P
UsuńTrzeba było nie zamawiać budzenia ;)
A weź wypluj, nie chcę być żadną szefową! Nie tam!
UsuńDobry wieczór Pani! Dawno Pani nie było... ;) O wow! To już się sporo dzieje, a dopiero ma się zacząć dziać jeszcze więcej? Usychając z ciekawości i tęsknoty będę trzymał kciuki!!! Tak, Twój blog zacząłem czytać chyba jako pierwszy, a już na pewno najczęściej na nim pisałem, piszę i pisać będę!!! P. S. A po co czajniki takiemu wyelegantowanemu buractwu, aby spalili ten hotel? ;)
OdpowiedzUsuń:***
Z obecnie czytających i komentujących to na pewno jako pierwszy i najczęściej :D I oby to nie były tylko przechwałki, bo ja wbrew pozorom pisać zamierzam dalej :D
UsuńFakt, lepiej dmuchać na zimne. Ale wobec tego niewinnie wyglądający goście (czyt. ja) powinni dostawać je z automatu w ramach nikłej rekompensaty ;)
:***
Przechwałki? No wiesz co! Były i mogą być obsuwy w terminach, ale podejrzewanie mnie o opuszczenie bloga? Jestem zbulwersowany! Ty, ty...tylko niewinnie wyglądający gościu! :D ;)
Usuń:*****
Nie wątpię w Ciebie, po prostu wiem, że nic nie jest dane na zawsze ;) Patrzę przez pryzmat listy Czytelników i Blogerów, która z roku na rok coraz bardziej się skraca :(
UsuńAle Twoja deklaracja bardzo mi się podoba ;D
:***
Ta cała "elegancja" wychodzi po pijaku razem ze słomą z butów. Wtedy nawet najdroższy garnitur nie zasłoni buractwa.
OdpowiedzUsuńAle nie powiem, choćby z ciekawości byłabym poszła na taki bankiet do hotelu. Żeby poobserwować ;)))
Pamiętam jak kiedyś jakiś radny czy inny ważniak chciał, żeby syrence powiększyć cycki. Bo takie małe, nieestetycznie wyglądają. Pamiętam jakiego miałam wtedy bulwersa ;D
Byłam na niejednym. Oglądałam niejedno. W dobrym towarzystwie takie bankiety da się znieść, ale ostatnio, gdy nie znałam prawie nikogo, zwyczajnie zwiałam kiedy tylko się dało. A te przemowy, ta propaganda, ożesz obrzydliwość...
UsuńDobrze, że nie kazał jej szpary powiększyć w zadku ;P Debil...